Pewien mały chłopiec zobaczył w cyrku słonia. Słoń był przywiązany jedną nogą do pala wbitego w ziemię. Chłopiec zauważył, że kołek był tylko małym kawałkiem drewna, który tkwił w ziemi zaledwie kilka centymetrów. I chociaż łańcuch był mocny i gruby chłopcu wydawało się oczywiste, że tak duże i silne zwierzę mogłoby z łatwością uwolnić się od kołka i uciec. Chłopcu nie dawało to spokoju i zaczął pytać wszystkich najbliższych dorosłych: “Dlaczego słoń nie ucieknie?”. Dorośli odpowiadali często: “Pewnie dlatego że jest wytresowany.” Ale ta odpowiedź chłopca nie satysfakcjonowała i dopytywał “Skoro jest wytresowany to dlaczego jest przywiązany?”. Nikt nie potrafił udzielić chłopcu logicznej odpowiedzi aż do czasu, gdy jako już dorosły mężczyzna spotkał kogoś mądrego, kto mu powiedział: “Słoń nie uciekał z cyrku, gdyż od najmłodszych lat był przywiązany do różnych kołków.”
Gdy słonik był mały wiele razy ciągnął, pocił się, próbując się uwolnić, jednak wtedy kołek był dla niego zbyt solidny. Aż nadszedł ten straszny dzień, w którym zwierzę zaakceptowało swą niemoc. Ten potężny i silny słoń, którego widzimy w cyrku, nie ucieka, ponieważ biedaczysko nie wierzy, że może. Ma w sobie utrwalone wspomnienie niemocy. I najgorsze jest to, że nigdy więcej nie zakwestionował poważnie tego wspomnienia (na podstawie bajki “Uwięziony słoń” J. Bucaya).
Większość ludzi funkcjonuje w takim właśnie stanie hipnozy, czyli fałszywym przekonaniu o własnych możliwościach i barierach na drodze do osiągnięcia celu. Przekonania, system wartości i wcześniejsze doświadczenia kierują naszymi zachowaniami, myślami oraz sposobem, w jaki podejmujemy decyzje. Wszystko to odbywa się w sposób automatyczny, a więc poza naszą świadomością. Wydawałoby się, że ludzki mózg jest logiczny i w procesie podejmowania decyzji bierze pod uwagę obiektywne dane. Tak jednak nie jest. Mózg jest z natury nieracjonalny i podejmowane przez nas decyzje podlegają prawom emocji, instynktów i złudzeń. Inaczej niż w procesie rozwiązywania problemów matematycznych, podejmowanie decyzji jest wynikiem czynników środowiskowych, sytuacyjnych oraz nastawienia umysłu. To wszystko filtrowane jest przez informacje peryferyjne, czasem zupełnie niezwiązane z tematem naszych rozważań. Procesy te są aktywizowane, gdy zaangażowanie osoby jest niewielkie. I tak na przykład nawet pozornie proste decyzje, takie jak wybór smaku lodów podlegają szeregom procesów, które odbywają się poza świadomością osoby. Jednego dnia mam ochotę na lody czekoladowe, innego na truskawkowe, a niekiedy na lody nie mam ochoty wcale.
Dlaczego tak jest? Gdybyśmy myśleli w taki sam sposób jak komputer, to musielibyśmy metodycznie podejmować decyzje bazując na logarytmach, czyli ciągach logicznych. Wymagałoby to ogromnego nakładu czasu i energii. Dlatego jesteśmy wyposażeni w system, który używa automatyzmów, czyli swego rodzaju skrótów myślowych. Te automatyzmy to przekonania, zachowania, myśli, które konsekwentnie powtarzamy. Można je więc rozumieć w kategoriach przyzwyczajeń i nawyków. Ten system pomaga nam w sytacjach takich jak wiązanie butów, czy prowadzenie samochodu, ale w innych okolicznościach może prowadzić do stanów depresyjnych i poczucia bezsilności.
Wyobraź sobie, że od kilkunastu lat wykonujesz pracę, której nie lubisz. Wstajesz rano zmęczony na samą myśl o obowiązkach, które cię czekają, kładziesz się spać z myślą, że jutro znowu musisz robić coś czego nie lubisz. Logika podpowiada, że dobrym rozwiązaniem jest zmiana pracy.
Automatyczne przekonania funkcjonujące poza świadomością uniemożliwiają jednak podjęcie takiej decyzji bo mogłoby to np. zaburzyć myślenie o sobie samym lub wzbudzić lęk przed porażką. Nasz mózg zna tylko to czego doświadczyliśmy i ludzie z natury czują się bezpiecznie w sytuacjach, które znają, nawet jeśli te sytuacje wpływają na nich destrukcyjnie. Tego, czego nie doznaliśmy czy nie znamy nie bierzemy pod uwagę, bo te informacje nie mieszczą się w kategoriach tak zwanych schematów poznawczych. Ponieważ ludzie lubią myśleć o sobie jako o osobach inteligentych i racjonalnych, wyszukują wytłumaczeń dla swoich działań i podejmowanych decyzji. I tak na przykład dochodzą do wniosku, że “tutaj lepiej płacą”, “teraz mam szanse na awans” albo “gdzie indziej może być jeszcze gorzej”. Nawet gdy na ich drodze pojawi się wspaniała możliwość, potrafią wytłumaczyć sobie, że “to zbyt piękne aby było prawdziwe” i trwają w przekonaniu, że jedynie słusznym rozwiązaniem jest kontynuowanie tego co się zna.
Jednym z najbardziej potężnych filtrów poznawczych są mechanizmy obronne, których zadaniem jest podtrzymywanie pozytywnego myślenia o sobie i własnej integralności. I tak np. większość osób wyolbrzymia własne szanse na odniesienie sukcesu w życiu i minimalizuje prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu przez innych. Z kolei zapytani o szanse zachorowania na raka, większe prawdopodobieństwo zachorowania przypisują innym niż sobie samym. Podsumowując, mechanizmy obronne i inne automatyzmy sprawiają, że trudno nam zmienić nastawienie i zobaczyć własną sytuację z innej perspektywy. Przyzwyczajenia i związane z nimi emocje kierują procesem podejmowanych przez nas decyzji. Dlatego niczym ten słoń jesteśmy uwiązani do naszego sposobu widzenia świata, bo to jedyny bezpieczny świat, jaki znamy. Dlatego np. osoby, które są molestowane fizycznie czy psychicznie, pozostają w tych destrukcyjnych związkach, bo to jedyny pozornie bezpieczny dla nich świat. Do tego są przyzwyczajeni i w momencie kiedy molestowanie ustaje pojawia się obawa: “czy on/ona mnie już nie kocha?”
Jedyną osobą, którą można zmienić, jestem ja sam. Zatem musi zaistnieć intencja, czyli chęć dokonania zmiany i sukcesywne powtarzanie nowych sposobów myślenia i zachowania aż staną się one nowym przyzwyczajeniem. W ten sposób kreujemy nowy sposób wartości i nową rzeczywistość. Jeśli chcę myśleć o sobie jako o osobie sukcesu, to zarówno moje myśli jak i zachowanie musi to odzwierciedlać. Pozytywne myślenie to tylko część sukcesu bo za tymi myślami musi stać przekonanie, że wierzę w to co myślę, a moje myślenie o sobie jest zgodne z rzeczywistością. I tak np. jeśli nie jestem pewna swoich zdolności kulinarnych, wmawianie sobie, że jestem wspaniałą kucharką niewiele wnosi. Odrzucając krytykę lub minimalizując opinie innych osób odnośnie posiłków, które serwuję, odrzucam możliwość poprawienia swoich umiejętności.
Życie jest sztuką podejmowania wyborów i należy zdać sobie sprawę z tego, że ten proces jest filtrowany poprzez różnego rodzaju automatyzmy, których celem jest podtrzymanie pozytywnego myślenia o sobie samym. Złodziej okradając bank nie myśli o sobie ani swoich intencjach w sposób negatywny. Usprawiedliwia swoje zachowanie według własnych własnych standardów etycznych i moralnych: “rabuję bank bo tam są pieniadze.” Pamiętajmy, że każdy z nas ma wolną wolę i aby w pełni cieszyć się życiem, należy tę wolność eksplorować poprzez doświadczanie zarówno sukcesów jak i porażek. Jak mówią słowa piosenki Taty Kazika: “Wśród tylu różnych dróg przez życie każdy ma prawo wybrać źle”.
Oryginalny artykuł:
Małgorzata P. Bonikowska, Gazeta Gazeta